wtorek, 30 października 2012

Drugi

~Rozdział~dedykuję~Agnieszce~Wiechetek~
                                                                     ***

Włączcie piosenkę: http://www.youtube.com/watch?v=dgULL7ycVvw


Wchodząc do kawiarni zastanawiałam się po co właściwie tu przyszłam. Może to chęć wyżalenia się komuś? Odkąd Bella znalazła sobie chłopaka prawie w cale nie spędzamy razem czasu:(. Liam wyprzedził mnie i otworzył mi drzwi do kawiarni znowu ukazując swój doskonały uśmiech. Odwzajemniłam uśmiech i weszłam do kawiarni. Zajęłam miejsce przy oknie. Po chwili doszedł Liam. Zamówił nam kawę i ptysia.
-no więc powiesz mi co się stało?-spytał
-no bo... byłam u mojego chłopaka...ygh byłego chłopaka i gdy weszłam do jego pokoju on...on leżał pół nagi z Chellse...on mnie zdradził...z największym plastikiem w szkole...Mówił że mnie kocha...ja zresztą też go kocham....a teraz chyba kochałam....-rozpłakałam się. Liam wstał i mnie przytulił. 
-Dziękuje-powiedziałam po jakichś 15 minutach
-za co?
-za to że jesteś. Nie znam Cię ale jesteś mi w tym momencie bliższy niż moja przyjaciółka
-Mnie też zdradziła dziewczyna wiem co czujesz...
-Zapamiętaj jedno...Nigdy nie pozwolę nikomu Cię skrzywdzić-powiedział
-Dziękuję.Znowu-zaśmialiśmy się i przytuliłam go. Rozmawialiśmy jeszcze ok godzinę. Dowiedziałam się że jest w zespole. Na pewno pięknie śpiewa i obiecał że kiedyś zaśpiewa dla mnie/ Może to dziwne ale czuję że się..zakochałam!? Nigdy nie wierzyłam w miłość od pierwszego wejrzenia ale chyba pora przełamać ten stereotyp,że PRAWDZIWA MIŁOŚĆ nie istnieje. Liam pomógł mi wstać i wyszliśmy z kawiarni.
-No chyba będziemy musieli się pożegnać.Mam zajęcia za pół godziny.-powiedziałam
-tak ja też. Jedziemy  z chłopakami do jakiejś szkoły tańca
-no to...?
-do zobaczenia?-spytał
-tak. Do zobaczenia-podszedł i dał mi całusa w policzek i każde z nas poszło w swoją stronę.
      Poszłam prosto do  studia tańca.

Miałam jakieś 20 minut żeby się rozgrzać zanim przyjdzie ten zespół i Paul.  Założyłam swój strój i zaczęłam się rozgrzewać. 

Włączcie piosenkę: http://www.youtube.com/watch?v=AbPED9bisSc 

Włączyłam piosenkę do której miałam ułożyć choreografie i przypominałam sobie kroki. Gdy skończyłam usłyszałam głośne brawa. Gdy się odwróciłam zobaczyłam Paula i tych chłopaków. Ale chwila czy jednym z nich nie był...LIAM!?
-Jesteś świetna Amy-rzekł Paul
-ehmm..dziękuje-zarumieniłam się
-a właśnie chłopaki poznajcie waszą nową choreografkę. Będzie do waszej dyspozycji przez najbliższe 2 tygodnie.
-No to ja zamawiam ją na dzisiejszy wieczór-rzekł ten w loczkach. Widziałam [jak mi się przynajmniej wydaje] złość w oczach Liama.
-Harry!-krzyknął Paul
-No co ja tylko mówię...-powiedział już znany mi Harry
-To jest Amy..-przedstawił mnie
-Amy to jest Harry-pokazał na loczka-Niall-wyciągnął w moją stronę rękę blondyn- Zayn-pokazał się mulat- Lou-wyskoczył z wielkim bananem na twarzy chłopak chrupiący marchewkę- i... Liam- gdy spojrzał mi prosto w oczy moje serce nagle przyspieszyło a mój brzuch opanowało przyjemne mrowienie. Liam uśmiechnął się i podał mi rękę.
-No to chłopcy zostawiam was z Amy macie się jej słuchać. Wpadnę za 3h i sprawdzę jak wam idzie.- rzekł Paul i tyle go było widać.
No to chłopcy przebierzcie się a ja naszykuję sprzęt. Zrobili jak im kazałam. Liam idąc odwrócił się kilka razy i uśmiechnął. Ja szybko się odwróciłam bo wiedziałam że na moich policzkach pojawiły się rumieńce.
Pierwszy z szatni wyszedł Liam. Podszedł do mnie.
-No miałam nadzieje ze się spotkamy ale nie wiedziałam że tak szybko. -powiedziałam
-A co nie cieszysz się że znowu mnie widzisz?-spytał. W tym momencie weszła reszta chłopców.
-A co się tu dzieję?-spytał  Harry

*** 
Jest drugi rozdział. Dziękuję za komentarze pod poprzednim rozdziałem. Rozdział był pisany przy piosence LITTLE THINGS OCZYWIŚCIE. Mam nadzieje że się podoba. Proszę o kolejne 5 komentarzy. 
Chciałabym prosić o to , ze jeśli jesteś anonimem o podpisanie się bo dodajecie anonimowo co minute i nie bardzo chce mi się wierzyć w to że to są różne osoby a nie jedna.
Pozdrawiam :)

Pattie_Malik

sobota, 27 października 2012

Pierwszy

Jeszcze tylko 2 tygodnie i wakacje. Układam właśnie choreografie dla jakiegoś zespołu  na zakończenie roku. Stoję w dużej sali pełnej luster. Podłoga lśni od wyłożonych na niej paneli. Beżowe ściany a na nich graffiti. Wielkie okna przez które widać park. Ogromna wieża i dźwięki muzyki.Wykonywane przeze mnie ruchy są nieznane.  Kompletny spontan. Do sali wchodzi mężczyzna wysokiej postury. Tak to Paul. Czasami tu zagląda aby popatrzeć jak tańczę. Powiedział że przyjdą jutro jego" podopieczni". jest menadżerem tego właśnie zespołu o którym wcześniej wspominałam.
          Do późna siedziałam w sali tanecznej. Dopiero ok. 22 wróciłam do domu. Przywitałam się z tatą  i poszłam do siebie. Pewnie zastanawiasz się gdzie jest moja mama? Otóż ja właściwie jej nie mam. Zostawiła mnie i tatę jakieś 3 lata temu. Znalazła sobie nowego męża i ma z nim syna z poprzedniego małżeństwa. Mówiła mi kiedyś że jest w moim wieku. Od roku nie utrzymujemy kontaktu. Jestem jedynaczką ale i przy rozwodzie sąd przyznał prawa rodzicielskie mojemu tacie. To on zawsze się mną zajmował. Poświęcał mi każdą swoją wolną chwilę czy też zabierał na wycieczki. Matka wiecznie była zapracowana a wolny czas poświęcała na zakupy z koleżankami albo oglądanie telewizji.
         Po moich przemyśleniach wzięłam prysznic i położyłam się na łóżku, mając przeczucie, że jutro wydarzy się coś , co zmieni całe moje życie.
~Rano~

Obudziłam się o 6. Była sobota a więc jak co tydzień mam próby w moim studiu tańca. Wzięłam szybki prysznic i ubrałam się w TO. Zeszłam na dół do kuchni, zrobiłam sobie łatki z mlekiem i poszłam do salonu. Włączyłam kanał muzyczny i w całym domu rozległy się pierwsze dźwięki muzyki. Jakiś boyband 5 chłopaków, kąpiący się w basenie, skaczący na trampolinie. Miałam wrażenie że gdzieś ich już widziałam.
Wstałam z sofy, ubrałam buty i wzięłam torebkę wcześniej wkładając do niej portfel, telefon, błyszczyk i klucze do domu. Zamknęłam za sobą drzwi i wyszłam z domu. Ruszyłam prosto do Nicka. Po drodze do niego dzwoniłam ale nie odbierał.Otworzyłam bramkę i podeszłam do drzwi. Otworzyła mi jego gosposia.  Pochodzi z bogatej rodziny więc stać go na takie luksusy. Przywitałam się i ruszyłam schodami na górę. Chwyciłam za klamkę od jego pokoju i uchyliłam drzwi. To co zobaczyłam przeszło moje najśmielsze oczekiwania. Leżał na łóżku pół nagi a nad nim w samej bieliźnie Chellse(czyt. CZELSI). Największy plastik w szkole i  mój wróg. Odchrząknęłam i wtedy mnie zobaczyli. Nich zerwał się z łóżka spychając z siebie Chellse.
-Amy ja...-nie dokończył bo szybko wybiegłam z jego domu. Nie patrząc przed siebie biegłaś ile sił w nogach. Kochałaś go. On mówił że też cię kocha. Nagle zderzyłaś się z kimś a twój telefon roztrzaskał się na kawałeczki. Leżałaś ma chodniku. Powoli się podniosłaś. Twoim oczom ukazał się brązowooki brunet o zniewalającym uśmiechu. Wyciągnął rękę w moją stronę i pomógł mi wstać.
-Przepraszam. Zagapiłam się. Nic Ci się nie stało?- spytałam
-Nie to ja przepraszam. A ty jesteś cała?
-tak dziękuję
-Stało się coś?-spytał. Dopiero teraz uświadomiłam sobie że mam całe mokre policzki od łez.
-Nic tylko...-nie wiedziałam czy mogę mu zaufać. Przecież  go nie znam ale...wydawał mi się znajomy
-Przepraszam nie chciałem być wścibski
-Liam-wyciągnął do mnie rękę
-Amy-podałam mu swoją
-wiesz niedaleko jest kawiarnia czy zechciałabyś się tam ze mną wybrać?- zapytał i pokazał swój zniewalający uśmiech aż kolana mi zmiękły
-W wielką przyjemnością
-Ten przez kogo płaczesz nie jest wart twoich łez...
-masz racje- pomyślałam. Posłałam mu uśmiech i ruszyliśmy do kawiarni.
~&~
Jest pierwszy rozdział. Trochę pisany w domu trochę w szkole na lekcjach. Proszę o komentarze i klikanie w ankietach. Nowy rozdział pojawi się jak będzie 5 komentarzy.
Pattie_Malik;*

wtorek, 23 października 2012

Prolog

Kto by pomyślał?! 4 lata w jednej szkole z kimś na kogo nigdy nie zwróciłabyś uwagi, z kimś kto potajemnie  na ciebie spoglądał, z kimś kto pokaże Ci jak żyć.... Jednego dnia staje się dla ciebie całym życiem, twoją nadzieją, wiarą, PRAWDZIWĄ MIŁOŚCIĄ...A dzień wcześniej był dla ciebie JESZCZE nikim...
To on będzie pomagał Ci w trudnych chwilach, największych zawodach, porażkach czy też problemach z nauką...które właśnie zapoczątkują to co ma się wydarzyć w najbliższej przyszłości...To on stanie w twojej obronie , gdy ktoś będzie chciał Cię...ALE NIE WSZYSTKO OD RAZU...Zacznijmy od początku....Wróćmy do dnia w którym to wszystko się zaczęło...


~*~
Prolog właśnie się pojawił. Mam nadzieję, że zachęciłam kogoś do śledzenia tego bloga i będzie na bieżąco. Niedługo dodam 1 rozdział. Na pewno w tym tygodniu...
Pozdrawiam...
@PM;*